piątek, 9 maja 2014

[ Po prostu w niej. ]

 CZEŚĆ, SKARBEŃKA!

------------------------------------------------------------------------------------------
-------------------------------------------------------------------


- Camila! - zjawił sie Maxi, który zaczął wymachiwać dziewczynie swoją ręką przed oczami. - zacięłaś się?
     Pokiwała głową na nie, a on podał jej rękę. Złapała ją. On ją pociągnął i wstała. Stali naprzeciwko sobie. 
     Patrzyli sobie w oczy. Posłali sobie lekki uśmiech, który był widoczny tylko dla nich. Ten uśmiech pokazywał ich uczucia.
     Stali by w takiej pozycji dłużej, ale Sebastian zaklaskał. On zaklaskał, a oni wybudzili się z transu.
- Teraz dopiero mnie zauważyłeś? - spytała poirytowana.
- Przepraszam. Słuchałem muzyki i ... - zaczął się tłumaczyć.
Maxi zawsze, gdy się z czegoś tłumaczy, zawsze nerwowo drapie się po karku - tak zrobił także tym razem. Dziewczyna nie chciała tego słuchać. Nie chciała słuchać bzdur, które chciał jej wmówić. Wolała, aby on był
wobec niej szczery, jak... Jak... wobec nikogo innego.
- Okay, rozumiem. - powiedziała i wyszła.
     Wyszła zostawiając dwóch chłopaków sam na sam. Chłopaków, którzy mają powód do sporu. A mianowicie chodzi o Camilę. Maxie'mu już od jakoś czasu podoba się przyjaciółka, a Seba zakochał się w jej oczach, uśmiechu, rysach twarzy... po prostu w niej.
     Oboje patrzą na siebie mrożącym krew w żyłach spojrzeniem. Gdyby mogli to by się pozabijali. Ale co by sobie pomyślała wtedy Camila?


~ U Francesci i Tomasa ~
- Pokłóciłyście się? - spytał czarnowłosy.
Pokiwała przecząco głową i zaczęła odwracać wzrok. Tomas to zauważył, więc zaczął dalej się wypytywać.
- To czemu Camila sobie poszła? - spytał podejrzliwie.
Spojrzała mu w oczy, ale za chwilę znowu spojrzała w inne miejsce. Nie wiedziałam, co mu ma powiedzieć? Przy nim zawsze zachowuję się jak jakaś kretynka... Zakochana kretynka, no ale nie jej wina, że się akurat w nim zakochała. Chociaż, może jej? NIE NIE NIE  to wyłącznie jego wina, niczyja więcej.
- Camila ... - zaczęła. -emmm... no... ona.... musiała coś załatwić! - niemalże krzyknęła.
     Dziewczyna chciała zmienić temat ich rozmowy. Bała się, że jak zacznie znowu się wypytywać to jej uczucie w końcu się wyda. A tego nie chciała. Wolała najpierw dowiedzieć się co on do niej czuje.
     Spojrzała na jedzenie, które trzymał i w jej głowie słychać było dźwięk, który wydaje mikrofalówka, gdy kończy odgrzewać.
- Dla kogo masz to zamówienie? - spytała.
- León ... - spojrzał na napis na kartonie. - Verdas. - uśmiechnął się.
Zaczęła myśleć, a po chwili kazała mu iść do sali ćwiczeń scenicznych*.



 ~~~~~~~~~~~~~~~~~~
 * sala, w której są próby, zajęcia z Pablo, zebrania i tam gdzie często oni przebywają

Przepraszam, że tak długo czekaliście na takie krótkie coś, ale w moim prywatnym życiu jest źle.
Teraz chyba rozdziały będą takie krótkie, ale za to częstsze ! hahhahaahahahaha


Następny za 10 komentarzy ( nie licząc moich ).